Archiwum 27 listopada 2008


lis 27 2008 sila
Komentarze: 0

       Westchnął  głośno czując miękkie usta zamykające się na jego członku. Patrzył spod przymrużonych powiek w roziskrzone oczy chłopaka, który z cichymi jękami poruszał miarowo głową. Maru delektował się jego ciepłym wnętrzem, po czym wplótł palce w złote kosmyki i zacisnął pięść odsuwając chłopaka od siebie.
- Nie podoba ci się?
- Wręcz przeciwnie - brunet uśmiechnął się drapieżnie i potarł kciukiem nabrzmiałe usta blondynka. - Mam ochotę na coś innego - to mówiąc położył sie na plecach pod chłopakiem i sięgnął ręką do jego męskości.
            Genma uśmiechnął się i wyszedł z kochanka. Oparł się o skałki, zapalił papierosa i przyglądał zajętym sobą mężczyznom. O ile sam widok ten widok rozpalał, dla Shiranui najbardziej podniecający był sam Nara - zawsze znudzony, prawie śpiący teraz był zadziwiająco aktywny.
             Palce zaciskał na pośladkach chłopaka, miarowo ssąc lub liżąc jego męskość wsłuchując się w jego jęki. Sam co chwilę wydawał z siebie podobne dźwięki, czując te same pieszczoty. Odchylił głowę i sięgnął językiem do dziurki blondynka, by następnie zastąpić go palcami, drażniąc i rozciągając go od nowa. Jęknął głośno kiedy poczuł w sobie palce kochanka. Gdy wchodziły w niego swobodnie trzy palce, wysunął się spod chłopaka.
- Oprzyj się o skałę - uśmiechnął sie lubieżnie. Spojrzał roziskrzonym wzrokiem na Genmę, który nie potrzebował większej zachęty. Podszedł do bruneta i pocałował go namiętnie. Maru w tym czasie wszedł w blondynka, czując jak brązowowłosy powoli rozciąga jego dziurkę. - Pospiesz się, bo skończymy bez ciebie - mruknął w jego usta, poruszając leniwie biodrami.
          Shiranui uśmiechnął sie i jednym pchnięciem znalazł sie w jego wnętrzu, cudownie rozgrzanym i ciasnym. Trzy ciała zaczęły się poruszać zgodnym rytmem, westchnięcia i jęki rozchodziły się w ciemności zakłócając ciszę i mieszając sie z szumem oceanu. Księżyc oświetlał ich nadając jeszcze bardziej podniecający widok zroszonej potem skórze. Genma co raz przygryzał skórę między łopatkami Maru, palcami przyszczypując jego sutki zadając rozkoszny ból. Brunet odchylił się wchodząc głębiej w chłopaka i opierając się o tors starszego kochanka. Jedną dłoń wplótł w jego włosy i przyciągnął do namiętnego, wręcz brutalnego pocałunku. Języki poruszały się w rytmie bioder, oczy wpatrywały w siebie z pożądaniem.
       Nara jęknął wprost w usta Genmy czując jak blondynek zaciska sie na nim spazmatycznie, ochrypłym okrzykiem oznajmiając spełnienie. Pchnął jeszcze kilka razy, by samemu  dojść.  Po chwili poczuł rozchodzące się wewnątrz ciepło.

 ~*~

        Rozpływał się pod wpływem pieszczot zadawanych przez czarnowłosego. Ocierał się o niego, domagając się więcej i więcej. W pewnym momencie Itachi przerwał pocałunek i odsunął się od rozgrzanego ciała, co wywołało jęk zawodu u rudowłosego. Przyglądał się lekko zaróżowionym policzkom, przymglonym rozkoszą zielonym tęczówkom, nabrzmiałym od pocałunków ustom, wijącym się pod nim ciału żądającym wznowienia pieszczot. To był podniecający widok, jednak coś kazało mu przerwać te "przytulanki".
- Co się stało? - Gaara nie rozumiał zachowania czarnowłosego.
- Zabrnęliśmy trochę za daleko - Uchiha wstał i ruszył do swojego śpiwora.
- Ale... przecież... powiedziałeś... - zielonooki zarumienił się i spuścił wzrok. Odetchnął uspokajająco i powiedział cicho - Nie to miałeś na myśli mówiąc, tylko tyle możesz mi dać?
- Nie, nie chodziło mi głównie o to - Itachi pokręcił głową układając się na posłaniu. - Widzisz ja nie byłem z nikim  dłużej niż kilka dni i łączył nas tylko seks. Potrzebuję kogoś bardziej do rozmowy niż do łóżka.
Gaara słuchał zdumiony, a do głowy przychodziło mu tylko jedno.
- Czyli nie podobam ci się?
- Co? - długowłosy podniósł się gwałtownie.
- Powiedziałeś przed chwilą, że potrzebujesz kogoś do rozmowy nie do łóżka... Nie rozumiem więc dlaczego mnie całowałeś  - rudowłosy mówił smutnym głosem, jakby zrezygnowanym, który przyprawił Uchihę o niemiłe dreszcze. - Skoro nie chcesz mnie dla seksu... to znaczy że nie podobam ci się...
- Gaara... - czarnooki patrzył za odchodzącym chłopakiem, nie wiedząc co ma powiedzieć. Sabaku był dla niego zagadką. Raz skupiony, odległy i nieprzystępny, innym razem rozluźniony, rozmowy i chętny na wszelkie zabawy. Miał ochotę za nim pobiec i przytulić, wyjaśnić. Problem polegał na tym, że sam nie wiedział co sie z nim dzieje. Lubił przebywać z zielonookim, rozmawiać lub pomilczeć. Jego ciało kusiło go do zakosztowania z nim przyjemności, ale rozum przestrzegał przed komplikacjami. Nie chciał romantycznych chwil, wyznań uczuć których nie czuł, rozczuleń i łez. Potrzebował kogoś trzeźwo stąpającego po ziemi, kto dzieliłby z nim czas po pracy.
                Spojrzał w miejsce w którym zniknął Gaara. Wewnątrz siebie toczył walkę czy pójść za nim czy nie. Zdecydował się zostać. Skoro jest tak obeznany z naturą to sobie poradzi. Ułożył się wygodnie i próbował zasnąć. Niestety nie potrafił. Szlag by go! Wygrzebał się ze śpiwora i wstawał już kiedy koło ogniska pojawił się rudowłosy chłopak.
- Przepraszam za tamto - mruknął nie patrząc na długowłosego. - Poniosło mnie. Rozumiem że to ty nadajesz tempo, przynajmniej chcesz to robić - zielone tęczówki spojrzały na niego ostro. - Wiec przyjmij do wiadomości, że nie jestem marionetką, którą będziesz się bawił kiedy ci sie spodoba - wszedł do swojego śpiwora i nie patrząc już na Uchihę kontynuował - Mimo wszystko ja też potrzebuję trochę ciepła i czułości. Jeżeli cię na to nie stać to lepiej się do mnie nie zbliżaj - Odwrócił się do niego plecami, dając do zrozumienia że to koniec rozmowy.
        Itachi siedział zastanawiając się nad słowami, które właśnie padły. Myślał że będzie łatwo ugłaskać Gaarę. Okazało się jednak, że rudowłosy potrafi walczyć o swoje, w razie czego pokazując pazurki. Uśmiechnął się do swoich myśli... no w końcu coś się dzieje.

~*~

            Poruszał palcami w wilgotnym wnętrzu kochanka. Bez problemu wchodziły już trzy. Ustami pieścił nabrzmiałą męskość, której naturalny smak mieszał się z lodami. Długowłosy wił się, jęcząc i błagając o więcej.
- Sas.... Sasu.. ke.. prosz...eee..... - prawie krzyczał kiedy podrażnił jego wrażliwy punkt. Czarnowłosy uśmiechnął się zadowolony, stanął tuż za nim, tak że jego męskość ocierała sie o chętne wejście i chwycił za długie włosy podciągając go do góry.
- O co prosisz? - polizał kark i lekko przygryzł.
- Wejdź we mnie - naparł na niego biodrami.
- Wedle życzenia - pchnął do przodu i znalazł się w nim cały. Cieszył się ciepłem i wilgotnym miejscem. - Tak dobrze?
- Byłoby lepiej gdybyś się ruszył - Neji wypiął się bardziej ponaglając kochanka.
- Mówiłeś tylko że mam wejść, o ruszaniu nic nie wspomniałeś - zaśmiał się cicho Sasuke.
- Drażnisz mnie.... - jęknął białooki. - Wypieprz mnie w końcu...
        Uchiha zaczął sie poruszać, najpierw powoli i delikatnie. Kiedy jednak poczuł zaciskające się na nim wewnętrzne mięśnie długowłosego, nie wytrzymał i przyśpieszył. Uniósł nogę Hyuugi na blat i tam ją przytrzymał, dzięki temu wchodził głębiej i mocniej. Co chwila trafiał we wrażliwy splot mięśni przyprawiając to cudowne ciało pod nim o dreszcze rozkoszy. Poczuł ciepło wypełniające jego dłoń i rytmiczny ucisk na męskości, zaś po kuchni rozniósł się okrzyk spełnienia. Chwilę później sam eksplodował, dochodząc we wnętrzu kochanka.


~*~

- Iruś? Co ty robisz?
- Och, tak będzie przyjemniej.
- Dla kogo? - nagle w niebieskich tęczówkach błysnęło przerażenie - Chyba nie chcesz...
- Nie, chociaż to nawet dobra myśl....
- IRUKA W TEJ CHWILI MNIE ROZKUJ!!!!
- Kakashi, nie mów że się boisz bierności... - usta brązowowłosego zaczęły błądzić po ciele kochanka, pieszcząc jego wrażliwe punkty. Mimo protestów Hatake wziął do ust jego męskość, zadając jej przyjemne tortury. Kiedy mu się to znudziło, z zadziornym błyskiem w oku skierował usta niżej, do najwrażliwszego miejsca szarowłosego.
- Iruka!!! - chciał sie wyrwać, ale nie mógł, kajdanki trzymały mocno. Może gdyby to  były takie jak miał Neji to by się wyrwał. Niestety to były zwykłe policyjne kajdanki.... Jedyne co mu pozostało to poddać sie woli Umino i zacząć czerpać z tego przyjemność.
- Widzę, że w końcu zrozumiałeś - usłyszał cichy śmiech tuż przy uchu. Kiedy otworzył oczy, Iruka pochylał się nad nim, jedną ręką wmasowując w swoje wejście lubrykant, drugą nakładając na jego męskość. Uznał, że jest już gotowy i połączył się z kochankiem. - Nie sądziłeś chyba, że zmuszę cię do zostania uke... - odchylił się, unosząc się i opadając, kręcąc biodrami.
          Kakashi wygiął się czując że wchodzi w niego głębiej. Zaciskał dłonie na szczebelkach łóżka, wyprężając biodra i poddając w zupełności kochankowi. Ta niemoc, brak kontaktu z jego skórą, odczuwanie tylko tego co mu da, wzmagało tylko pragnienie, wzniecało żar w lędźwiach.
            Iruka zaczął pieścić swoją męskość w rytm ruchu bioder, cały czas patrząc w oczy szarowłosego. Miał nad nim całkowitą władzę, mógł zrobić z nim co zechciał i to go bardzo podniecało. Brał wiec ile się dało, jednocześnie dając mu rozkosz. To była powolna jazda, pełna jęków i westchnień. Dwa rozgrzane i wijące sie z przyjemności ciała osiągnęły spełnienie równocześnie. - Jak było? - Umino rozkuł kochanka i spojrzał na niego niepewnie.
- Dobrze, nawet bardzo dobrze - Kakashi pocałował go gwałtownie, nie pozostawiając wątpliwości że ma ochotę na jeszcze.

~*~

            Położył wyczerpanego chłopaka i odwrócił do Genmy, który maszerował jak gdyby nigdy nic w stronę oceanu.
- Nie za bardzo o niego dbasz.
- Ty zadbałeś.
- Wiesz przynajmniej jak ma na imię? - przełknął ślinę przypatrując się jak obmywa swoje ciało. Seksowne ciało.
- Czy to ważne? Miał na mnie ochotę a ja na niego, to wystarczy - Shiranui spokojnie się mył, czując na sobie gorące spojrzenie Maru. - Ważniejsze jest to czy ty zdajesz sobie z tego sprawę.
- Jesteś takim..
- materialistą, brutalem, skurczybykiem? - Genma skrzywił się  i ruszył z powrotem na plaże. - Obaj chcieliśmy od siebie tylko jednego: kilku chwil zapomnienia.
- A czy ja mogę liczyć na kilka chwil zapomnienia? - usłyszał tuż przy swoim uchu. Ręce bruneta zaczęły błądzić po jego ciele, drażniąc wrażliwe miejsca.
- Możesz, jeżeli zgodzisz się na kilka rzeczy - Shiranui odwrócił się do niego twarzą.
- Jakich? - Maru przylgnął do niego całym ciałem, ustami zaczął pieścić smukłą szyję.
- Przede wszystkim nie jesteśmy parą - odsunął od siebie Narę i zmusił do spojrzenia na siebie. - Łączy nas tylko seks. Żadnych scen zazdrości, pretensji przy zmianie partnera w łóżku. Zgadzasz się?
- Wszystko jasne i przejrzyste. Mnie to odpowiada - brunet uśmiechnął się zadziornie. - Mniej wtedy kłopotów.
- Zdecydowanie - brązowowłosy przyciągnął do siebie Maru i pocałował gwałtownie, czerpiąc i dając jak najwięcej przyjemności. Rozplótł włosy kochanka masując jego kark, drugą ręką zaś pieścił plecy i pośladki, co chwila palcami drażniąc jego wejście. Brunet nie pozostawał dłużny, ocierał sie o niego, domagając intensywniejszych doznań, błądził dłońmi po całym ciele jakby nie mógł się zdecydować które miejsce chce najpierw poznać.
        W pewnym momencie Nara oderwał się od brązowookiego i z zadziornym uśmiechem położył na wilgotnym piasku. Fale co chwila obmywało jego ciało, piana tworzyła wzorki na ciemnej skórze. Gładził tors, brzuch, wewnętrzną stronę ud, omijając  jednak najbardziej erogenne miejsca, patrząc wyzywająco na kochanka.  Włożył w siebie dwa palce i zaczął rozciągać  ciasne wejście powolnymi ruchami, oblizując co chwila usta i przyszczypując sutki.
         Genma przyglądał się temu przez chwilę. Rozumiał przesłanie tego  przedstawienia. Najwidoczniej nie tylko on lubił otwarte związki. W sumie to było raczej partnerstwo niż związek, ale kto by się teraz tym przejmował. Podszedł do  kochanka i odciągnął jego rękę, zastępując ją własną, zaś ustami zaczął pieścić naprężoną męskość. Nara wygiął się i jęknął przeciągle.  W tym momencie zrozumiał, że to co krążyło po firmie o Genmie to sama prawda . Nikt tak nie potrafił zrobić loda jak on. Wargi lekko zaciskały się na samym czubku, język badał każdy zakamarek, zęby lekko drażniły . A wszystko to zadawane było prawie jednocześnie, powoli i z dużą intensywnością. Palce masujące wrażliwy splot nerwów, dodatkowo potęgowały doznania.  Shiranui czując że kochanek zaraz dojdzie, szybko zastąpił palce swoim członkiem od razu poruszając się szybko i mocno. To był dziki namiętny seks, przynoszący ukojenie ciału. 
paskudnier : :